niedziela

Ofiara naiwności

Dziś byłem na pogrzebie mojej znajomej. Była to kobieta w średnim wieku. Chorowała, ale regularne kontrole i leki zapewniały jej spokojne życie.
W lipcu br. uczestniczyła w spotkaniu z o. Johnem Bashoborą. Była szczęśliwa na to spotkanie. Dwa lata temu nie mogła być w Warszawie z powodu operacji. Wierzyła że charyzmatyk z Ugandy wyleczy ją z jej choroby, oczywiście mocą Boża. Już podczas pierwszej konferencji poczuła się lepiej. Stopniowo ból zaczął całkowicie zanikać.


W pewnym momencie modlitwy o uzdrowienie o. John powiedział słowa które moja znajoma odniosła do siebie i swojej choroby. Zgodnie z zaleceniem dziękowała Bogu za dar uzdrowienia. Tak mocno wierzyła, że Bóg ją uzdrowił, że przestała brać lekarstwa. Mija dwa miesiące od spotkania na stadionie, a ona już odeszła do Pana. 
Byłoby błędem mówić, że za jej śmierć trzeba winić księdza z Ugandy. Jest ona bardziej ofiarą własnej naiwności. Jej przykład pokazuje, że trzeba być bardzo ostrożnym w wypowiadaniu słów wobec różnych ludzi. Wiara jest bardzo ważna, ale Jezus zaleca nam także roztropność. 
Kilkakrotnie byłem na spotkaniach z o. Johnem Bashoborą. Wiem, że nigdy nie mówił on, aby odstawić leki. Zachęcał by uzdrowienie potwierdzać u lekarza. Ale obok tego czuję, że posiada on szczególny "dar" wzbudzania naiwności. Niektórzy po godzinie lub dwóch np. bez bólu potrafią stwierdzić swoje uzdrowienie (choć poprawa może być wyłącznie spowodowana stanem emocjonalnym). Inni jak wspomniana kobieta w swoich działaniach kierują się wyobrażeniem i sugestią. 
To nie dziwne, że człowiek chory chce być zdrowy. Rozumiem też ojca, który chce doprowadzić ludzi do głębszej wiary w Jezusa i zaufania Mu. Ale nie potrafię zrozumieć jego totalnego odpłynięcia w nadprzyrodzoność ze szkodą dla racjonalnego, twardego stąpania po ziemi. Oby takich tragedii było jak najmniej.
Wiara i rozum są dwoma skrzydłami, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji Prawdy - pisał św. Jan Paweł II. Z jednym skrzydłem żaden ptak nie wzbije się w powietrze. My próbujemy tego dokonać (z jednym skrzydłem wiary, bez rozumu) ale ta akcja nie ma szans na powodzenie. Rozbijemy głowę na najbliższym murze...

Brak komentarzy: