piątek

Ewangelia sukcesu

Ostatnio pisałem o mojej refleksji w kwestii ojca Bashobory. Dziś trafiłem na słowo św. Augustyna, które wyraźnie podważa to, co głoszą niektórzy tzw. charyzmatycy. Rodzi się pytanie - kto się myli? Myli się Augustyn - ten święty, Wielki Ojciec i doktor Kościoła? Czy mylą się współcześni charyzmatycy zwiastujący wszystkim Ewangelię sukcesu?
Zostawiam wam do refleksji to pytanie. 


"Chrześcijanie więc powinni naśladować cierpienia Chrystusa, a nie uganiać za przyjemnościami. Człowiek słaby umacnia się, gdy słyszy: Przygotuj się na pokusy świata. Ale ze wszystkich wybawi cię Pan, jeśli twe serce nie oddali się od Niego. On przybył, aby cierpieć dla twego umocnienia, przybył, by ponieść śmierć, przybył, aby być przybitym do krzyża. Wszystko to on sam dla ciebie uczynił, ty nic. Uczynił nie dla siebie, ale dla ciebie. 
Kimże zaś są ci, którzy lękając się urazić słuchaczy, nie tylko nie przygotowują na zbliżające się próby, ale nawet obiecują szczęście na tym świecie, którego Bóg wcale światu nie obiecał. Pan zapowiedział światu nieustanne udręki i cierpienia; ty zaś pragniesz, aby chrześcijanina był od nich wolny? Właśnie dlatego, że jest chrześcijaninem, będzie więcej cierpiał na tym świecie. Wszak mówi Apostoł: ,,Wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie w Chrystusie, spotkają prześladowania". Ty zaś, pasterzu, który szukasz własnej korzyści, a nie Jezusa Chrystusa, kiedy Apostoł głosi: ,,Wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie w Chrystusie, spotkają prześladowania", mówisz: ,,jeśli będziesz żył zbożnie w Chrystusie, będziesz obfitował we wszelką pomyślność, jeśli nie masz dzieci, będziesz je miał, wyżywisz wszystkie i żadne ci nie umrze". Tak budujesz? Bacz, co czynisz, na czym budujesz. Oto budujesz na piasku. Spadną deszcze, wzbierze rzeka, powieją wiatry, uderzą w dom, i upadnie, a upadek jego będzie wielki. Zabierz z piasku, buduj na skale".
Św. Augustyn, Kazanie 46,10-11.

Te słowa są w sprzeczności z modą na powszechne uzdrowienie. Mówią o tym, że Bóg poddaje swoich wyznawców próbie, która trwać będzie aż do śmieci. Augustyn mówi, że Bóg wcale nie obiecał światu szczęścia. Przeciwnie, udręki i prześladowania. Skąd więc biorą się pomysły charyzmatyków, aby obiecywać ludziom powszechne uzdrowienie i rozwiązanie problemów? 
Cóż będzie z tymi ludźmi, którym głosi się, że wszystkie ich problemy będą rozwiązane? Co się z nimi stanie, gdy będą poddani próbie i przyjdą na nich trudne doświadczenia? Spotkałem ludzi rozgoryczonych, załamanych, którzy utracili wiarę w Boga po takich rekolekcjach. To nie są moje wyobrażenia. Ja z nimi rozmawiałem.

O wiele bardziej boję się o charyzmatyków, którzy ośmielają się przekazywać własne projekcje myślowe, jako słowa Boga. Nie wystarczy tylko poprawność dogmatyczna, aby być autentycznie prowadzonym przez Ducha Świętego. Nie ja będę ich rozliczał, będzie ich rozliczał Bóg z tego co powiedzieli. Będzie rozliczał konsekwencje, jakie ich słowo spowodowało w życiu innych ludzi.
Modlę się za ludzi, którzy dali się zwieść. Przecież widać, że ci charyzmatycy nie mają pojęcia, co prorokują. Brak bezpłodności w małżeństwach, uzdrowienia wszelkich dolegliwości od chorób śmiertelnych, aż po katar, pracę i pieniądze dla wszystkich... Szkoda, że nie ma chętnych do tego, aby już dziś konkretnie zweryfikować ich słowa (podane liczby uzdrowionych, rodzaje wyliczanych dolegliwości)...
A może tak naprawdę chodzi o to, że charyzmatycy wcale nie są charyzmatykami, ponieważ obiecują szczęście i pomyślność, której Bóg nie obiecał?

Brak komentarzy: