środa

Dlaczego egzorcysta?

Kilka miesięcy temu odwiedzałem mojego przyjaciela, kapłana, którego znam jeszcze z czasów szkolnych. Od niego dowiedziałem się, że w ich miejscowości od wczorajszego dnia gości egzorcysta z innej diecezji. Przyjechał z rekolekcjami i codziennie prowadził w pewnej parafii modlitwy o uwolnienie.
Wybrałem się tam posłuchać tego człowieka, gdyż sporo o nim słyszałem. Nie miałem o nim żadnego zdania. Uważam, że najlepiej jest samemu wyrobić sobie pogląd na określony temat. Po Mszy okazało się, że było dobrze. Egzorcysta mówił z sensem, widać było jego głęboką wiarę.
To co mnie zdumiało to ciągle podkreślenie jego tytułu egzorcysta, jakby była to godność kościelna albo tytuł naukowy. Co innego biskup, prałat albo profesor. Proboszcz parafii i jego wikariusz w ciągu Mszy wspomnieli o tym łącznie kilkanaście razy. Nie mogłem się temu nadziwić. Dopiero mój przyjaciel wyjaśnił mi, że robi się tak "dla ludzi". Kapłani wiedzą, że ludzie emocjonalnie reagują na tytuł egzorcysta. Nie mają złych intencji, ale to sposób na przyciągnięcie wiernych na spotkanie.
Kapłan jest egzorcystą wyłącznie na terenie diecezji, w której otrzymał zgodę biskupa na pełnienie tej posługi. Dlatego nawet urzędujący egzorcysta przestaje nim być, gdy wyjeżdża poza obszar swej diecezji. Jeśli jestem profesorem albo biskupem, jestem nim wszędzie gdzie się znajdę. Jeśli jestem egzorcystą, jestem nim tylko w swojej diecezji lub tam, gdzie biskup dał mi upoważnienie do posługi. Czy to trudne?
Osobiście odbieram to za okłamywanie ludzi. Kapłani przecież na pewno o tym wiedzą. Granie na ludzkich emocjach przeważnie źle się kończy. A taki "egzorcysta" i tak, gdy spotka się z opętaniem, będzie musiał odesłać tę osobę do kogoś innego. Sam nie może podjąć żadnych kroków poza modlitwą wstawienniczą. To nie zawsze może pomóc.
Dzięki Bogu przypadków prawdziwych zniewoleń i opętań jest mało. A ludzie, którzy tłumnie garną się do egzorcystów to najczęściej histerycy, osoby chore psychicznie, z urojeniami albo przeważnie samotni, poranieni ludzie, którzy chcą czyjejś życzliwości. Nawet jeśli niektórzy mają ciężkie życie i należy im współczuć, nie ma to nic wspólnego z obecnością diabła w ich życiu. Poza grzechem, który zawsze jest sprawką szatana.

Brak komentarzy: